Nowiny, 13 stycznia 2017 r.
„TAM, GDZIE SIĘ RUSZA” - SPRAWOZDANIE Z IV NOCY BIOLOGÓW
„Zgłębiajcie wiedzę! Na tym wydziale nie zabłądzicie. Gdzie coś nie działa, to - fizyka. Gdzie coś czuć, to – chemia. Gdzie coś się rusza, to – biologia.” Tak gorąco z wysokości schodów zachęcał gości IV Nocy Biologów do wejścia do sal i laboratoriów Pan Rektor Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach prof. dr hab. Jacek Semaniak.
Pana Rektora gorąco poparł Szef Świętokrzyskiej Drogówki Pan podinspektor Tomasz Sołtysik. „Nie bójcie się! Chcemy Was przekonać, że nas nie trzeba się bać nawet trzynastego w piątek”.
My uczniowie Szkoły Podstawowej im. Orląt Lwowskich w Nowinach oraz ze Szkoły Podstawowej w Bolechowicach słuchaliśmy tych zaproszeń z wielką radością.
Wsparci tak potężnymi zachętami ruszyliśmy w wielkim gronie Pasjonatów Biologii szukać tego, co nie działa, co czuć i co się rusza. Ruszyliśmy po staropolsku, ławą, do…. wind do nieba. Ruszyliśmy na ostatnie piętro do uczelnianego planetarium. Na miejscu już czekała spora kolejka. Na podobny do naszego pomysł rozpoczęcia nocnej przygody z biologią wpadło już wiele osób i grup. Czas oczekiwania na wejście do pomieszczenia planetarium umilaliśmy sobie oglądaniem niezwykle ciekawej, prawdziwie kosmicznej wystawy. Spore zainteresowanie budziły szczególnie: próbka pyłu księżycowego przywieziona w 1969 roku przez amerykańską wyprawę kosmiczną „Apollo” i bogata kolekcja meteorytów.
Nareszcie otwarły się tak niecierpliwie oczekiwane „wrota do raju”. Mała sala wypełniła się bardzo szybko. Opiekun planetarium pan mgr Marcin Drabik rozpoczął wspólnie z zebranymi gwiezdną wędrówkę po niebie, planetach i gwiazdozbiorach. Przenosiliśmy się w błyskawicznym tempie z biegunów na równik. A wszystko – z wygodnej pozycji fotela. Ale prowadzący zajęcia upewniał nas, że zajęliśmy najwłaściwszą, godną astronoma pozycję. Astronomie bowiem według niego nie lubią za bardzo się przemęczać i chętnie pracują w nocy. Pomimo ciemności dostrzegliśmy, że każdy znajdował jakieś swoje ulubione gwiazdy. I to czasami nawet bardzo blisko.
Potem z nieba zeszliśmy….. po schodach (trochę trudu nigdy nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Zresztą windy nieustannie pracowały) na ziemię, czyli na dolne piętra gmachu Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego. A ponieważ ozdobą ziemi są rośliny, zainteresowaliśmy się wykładem Pani prof. dr. hab. Małgorzaty Jankowskiej-Błaszczuk pt.: „Jak rozsiewają się rośliny”. Zebrane przez Panią Profesor bardzo syntetycznie informacje, ilustrowane znakomicie przygotowaną prezentacją multimedialną zachwyciły nas i pobudziły do naprawdę poważnych refleksji nad wielką, wprost nieograniczoną pomysłowością świata przyrody tak troszczącego się o zachowanie gatunków, o przetrwanie.
Czy rośliny mogłyby istnieć bez owadów? Uczestnictwo w dotychczasowych projektach ruchu klubów 4H, zajęciach organizowanych przez Świętokrzyski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach, wyjazdy na zajęcia do Krakowa na warsztaty prowadzone przez pracowników naukowych Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w ramach corocznych „Dni Owada”, pełne pasji wykłady Pana prof. dr. hab. inż. Kazimierza Wiecha – w Krakowie i w naszej szkole - dostarczyły nam na tyle wiedzy, że nie mogliśmy pominąć wykładu Pana prof. dr. hab. Waldemara Celary pt.:” Pająki i owady jako troskliwi rodzice”. Bardzo nas wzruszyła owadzia troskliwość o własne potomstwo. Prezentacja multimedialna towarzysząca temu wykładowi w bardzo znacznej części została oparta na fotografiach zrobionych na świętokrzyskiej ziemi.
Z ziemi już tylko krok dzielił nas od podmorskich głębin. Czyż jednak może być inaczej w krainie tetrapoda. Tu odwiecznie - a przynajmniej przez kilkaset milionów lat - morze stykało się z ziemią. Ten krok uczyniliśmy za sprawą świętokrzyskiej Oceaniki. Już na samym dnie (czyli na parterze Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego) w wielkiej auli pogrążyliśmy się w odmętach podmorskiego świata i …. otchłaniach bardzo wygodnych foteli. Dziś studenci Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach naprawdę studiują w rajskich warunkach. Prowadzący wykład „Przystosowania ryb do życia w wodzie – Oceanika” panowie i panie: mgr Damian Lewiński, mgr Paweł Kondziołka i mgr Kinga Sobaś nie szczędzili swym słuchaczom sensacyjnych wprost wiadomości. I któż by pomyślał, że końcówka hipopotama, ta od tyłu, może stać się „sypialnią” i „stołówką” dla pewnego gatunku rybki? Przy taaaaaaaaakich wiadomościach drzemka raczej nie wchodziła w rachubę.
Gorączkowo, wspólnie, analizowaliśmy kolejne punkty programu. Kusiły: „Dyskretny urok gleju” (fantastyczne perspektywy leczenia chorób nerwowych), wykłady o otyłości, o grzybach, warsztaty rozpoznawania świętokrzyskich drzew prowadzone przez znakomitego znawcę Pana dr Cezarego Jastrzębskiego czy poznawanie odgłosów przyrody – ścisłej głosów zwierząt (tu w ten niezwykły świat dźwięków wprowadzał absolutny ich znawca – Pan dr Janusz Wróblewski z „Ptasiego Azylu”). Kusiły nas, ale też kusiły innych. Pod drzwiami poszczególnych laboratoriów, sal wykładowych ustawiały się prawdziwe kolejki.
Jeszcze niektórzy z nas załapali się na zajęcia z mikroskopami. Jeszcze w sali na parterze bystre dziecięce oczy naszych koleżanek wypatrzyły coś, co się autentycznie ruszało. I nie pomyliły się!! To był absolutny hit Zespołu Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych, „żywe kosiarki”, co Ponidziu przywróciły – prawie za darmo – obszary muraw kserotermicznych w ramach unijnego projektu „Life 13”; kochane , niedoceniane, porzucone na początku tzw. demokratycznych przemian: owce, kozy, barany. Za sprawą kieleckich Parków Krajobrazowych wracają dziś do łask i do pracy. Stają się wielką atrakcją turystyczną i ulubieńcami dzieci (dodatkowa kasa dla samorządów). Czy czasem ktoś nie powinien odszczekać powiedzonka o „baranim łbie”? I jaki to powinien zrobić sławny ekonomista?
Jak ten czas szybko nam przebiegł? Nie wierzyliśmy, patrząc na zegarki i do telefonów komórkowych. Niemożliwe?! Już 21!!!!. Jeszcze na zakończenie, bo tak się bardzo nie chciało wyjść, chwila wesołej zabawy na warsztatach Oceaniki. Jeszcze mały postój pod fotogramami wystawy „Krajobrazy i przyroda Sandomierszczyzny w obiektywie botanika” (czemu towarzyszyły ciekawe opowieści naszych nauczycieli przyrody) i …… do zobaczenia za rok!!!!!!!
Z pewnością była to bardzo udana, bardzo pożyteczna impreza. Jak ciągle wiele dzieli świat nauki od świata edukacji. Ci pierwsi ciągle mało uwagi zwracają na dydaktykę najmłodszych! Ci drudzy – z uporem, z przysłowiowymi klapkami na oczach „realizują program”. Jak ciągle te bariery są uporczywie pokonywane przez jednostki z obydwu obozów! Jednostki, które pozostali traktują jak nawiedzonych! Zmienia się to, choć zmienia bardzo powoli. A przecież nauka i edukacja powinny się przenikać! Powinny stać się dla wszystkich radosną i pożyteczną zabawą. Zwłaszcza zaś dla dzieci i młodzieży. Chwała organizatorom „Nocy Biologów” z kieleckiego Uniwersytetu! Chwała wszystkim instytucjom popularyzującym naukę dla najmłodszych, które tak mocno wsparły tę Noc! Tylko na niektóre zwróciliśmy uwagę w tym małym artykule. Ich lista jest naprawdę dużo dłuższa.
Chwała dla organizatorów wielu cyklicznych już imprez: Festiwali Nauki, „Dni Owada” organizowanych przez Uniwersytet Rolniczy im. Hugona Kołłątaja w Krakowie.
Chwała dla wszystkich prekursorów tych przedsięwzięć, którzy niejednokrotnie musieli i muszą pokonywać na swojej drodze liczne, jakże często niepotrzebne bariery.
Wielu ich spotkaliśmy podczas tej „Nocy Biologów” – z różnych instytucji, stowarzyszeń. Szczycimy się faktem, ze wielu spośród nich należy do wypróbowanych przyjaciół Naszej Szkoły, Szkoły Podstawowej im. Orląt Lwowskich w Nowinach.
I niech ten obopólny zapał się rozwija. Niech go będzie czuć! Niech porusza wciąż nowych ludzi do tej wspaniałej pracy nad kształtowaniem młodych osobowości. A ci, co z racji swych wysokich urzędów sprawują nad tym wszystkim pieczę, niech pilnują, aby to wszystko działało! Nie tak, jak od czasu do czasu w fizyce. Oczywiście doskonale zrozumieliśmy, że to był tylko żart Jego Magnificencji Pana Rektora Profesora Jacka Semaniaka. Żart, ale z bardzo mądrym pouczeniem. Szanowny Panie Rektorze – TAK TRZYMAĆ !!!!!!!!!
Uczniowie i liderzy
Szkolnego Klubu 4H „Eko-Żuczki”
ze Szkoły Podstawowej im. Orląt Lwowskich w Nowinach
oraz
uczniowie i opiekunowie
Szkolnego Koła Przyrodniczego
ze Szkoły Podstawowej w Bolechowicach